Odnośnie lvl to nie jest żadna przeszkoda, nie będziemy robić wspólnie questów.Nie ma takiej mozliwości nawet z nauczycielem a tym bardziej po patchu 1.05 który jeszcze bardziej oddali postacie gdyż ważniejsze będą lvl itemów pancerzy broni itp. Raczej skupmy się na dialogu, wprowadzeniu.

Co do przyłączenia się do Bractwa to wydaję mi się że czeka na sygnał od nas - na pytanie czy zechcesz się do nas przyłączyć.

Odnośnie naszej wiedzy na temat Morpurgo. Zacząłem Olbrzymem nasze spotkanie od rozpoznania go na placu targowym. Wymyśliłem na biegu historię mającą swój początek w górach Cymmerii. Sprzedawałem swój miecz jako najemnik. Prowadziłem wraz z oddziałem odważnych Cymmeryjczyków kampanię mającą na celu utrudnianie wrogim siłom rozpoznawanie terenu, łapaliśmy głównie skautów i szpiegów. Atakowaliśmy także małymi grupami obozowiska wroga paląc co popadnie i wycofując się do sieci rozległych jaskin. Niszczyliśmy transporty z bronią, żywnością, medykamentami budując pułapki i wilcze doły. W takich to okolicznościach poznałem z plotek między oddziałami historię pewnego szalonego i krwi głodnego wojownika chodzącego samotnie poza barykadą naszego miasta w Dolinie Conall. Pogłoski mówiły że wokół niego rozpościerała się jakaś mroczna tajemnica, która w widoczny sposób wspomagała jego możliwości bojowe, co niektórzy powiadali że to czarodziej. Nigdy go nie widziałem, ale był blisko mnie. Mówiły o tym liczne znaki pozostawiane przez niego, okaleczeni wrodzy wojownicy czy to ślady na skale, mówiące o zemście.

Po 3 tygodniach znałem dość dobrze jego rysopis z licznych opowieści.

Trochę czasu upłynęło, ja porzuciłem najemniczy tryb życia szukając innej pracy w Tarantii. I tam to przez przypadek na środku placu handlowego rozpoznałem Morpurgo, stał handlując z kupcem. Rozpoznałem kolor jego włosów, postawę, grymas twarzy i głębokie czarne oczy skrywające mroczny sekret...nie mogłem się oprzeć chęci porozmawiania z nim.

Rozmowa jak na dwóch wojowników przystało przebiegła w wesołej atmosferze gospody Pod Zielonym Człowiekiem mocno "nakrapiana" alkoholem. Wydaje mi się że żaden z nas nie miał nic do ukrycia, gadaliśmy szczerze na temat potyczek, bitw, zbierania wrogich czerepów na dowód swej męskości. Dowiedziałem się że ma brata tu w Tarantii, z którym się spotyka od czasu do czasu. Olbrzym natomiast wspomniał o paru znajomych z którymi trzyma się już dość długo. Wskazał Klerykusa z nieodległej świątyni jako osobę zaufaną i mogącą pomóc w różnych "miejskich" sprawach o ile dotyczyć będą słusznych celów. Wspomniał także o Detmerisie - mrocznym templariuszu który podobnie jak Morpurgo ma sobie tajemną moc. Jednakże w przeciwieństwie do niego wydaje się ją bardziej kontrolować, co przydało by się i Morpurgo. Zbyt wiele w nim gniewu i chęci zemsty, wydaje się że to moc kontroluje go a powinno być na odwrót. Jednakże tych słów Morpurgo może już nie pamiętać ze względu na liczne opróżnione kufle po piwie...

Wiem że będzie jeszcze jakiś czas w mieście i na pożegnanie zaproponowałem wspólną biesiadę w większym gronie jak znajdziemy odpowiedni do tego moment....

rzecywiscie wywiad i raport Klerykusie dałes bardzo dobry. Fajnie Arek ze Rozegrałes co nieco z Morpurgo swoim Mortusem. nareszcie się cos zaczelo w kwestii tegoż gracza. Trzeba go szybko skaptowac żeby w zniecierpliwieniu nie uciekl do innej gildii.

Powstaje pytanie - jak juz do nas dołączy to co z tymi tekstami, które o nim tutaj piszemy ? Jak go dodamy do Bractwa to Morpurgo bedzie mial tu wgląd.